recenzje /11.09.2020/

Data: 15.10.2020
Autor: Wies?awa Chmielewska
?ród?o: http://mywtoruniu.pl

11 wrze?nia w Stanach  Zjednoczonych Ameryki „ run??o niebo”. W historii Polski  powtarza?o si? to kilka razy. ?wiat zamar? i dlatego ku pami?ci o ofiarach wszystkich „trz?sie? ziemi”   dedykuj? swoje osobiste refleksje.

11 wrze?nia  2020 r. Toru?ska Orkiestra Symfoniczna rozpocz??a 42 sezon artystyczny koncertem szczególnym z okazji  250 rocznicy  urodzin L. van  Beethovena.

Pami?? zatacza  ko?a jak kamie? rzucony w wod?, najpierw ma?e, potem coraz wi?ksze, wiec naszym obowi?zkiem jest pami?ta?.

W koncercie wyst?pili:

Mariusz Klimsiak  – fortepian
Toru?ska Orkiestra Symfoniczna
Dainius Pavilionis  – dyrygent

W programie:

1. L. van Beethoven - V Koncert fortepianowy Es-dur op. 73 "Cesarski"
2. P. Czajkowski - IV Symfonia f-moll op. 36

Mistrzowie Mistrzów!

Koncert rozpoczyna? si?  szerokim i p?yn?cym strumieniem d?wi?ków wydobywaj?cych si?  wielu instrumentów,  ale  fantastyczne g?osy fortepianu wydobyte  palcami pianisty na?o?y?y im w?dzid?o i przej??y dowodzenie.  Wzrusza? , nami?tnie opowiada?, k?óci? si?, cich?, krzycza?, wraca? do pocz?tku , improwizowa?.

Na pierwszy plan wysun??  si? wi?c  solista, a my us?yszeli?my imponuj?ce pasa?e, improwizacje , powolne, szybkie, ostre, ale i ?agodne.

D?wi?ki p?yn??y,  zmienia?o  si? napi?cie, a ja znów by?am  oczami wyobra?ni gdzie? w podró?y, mija?am ogrody, strumyki, poci?gi dzwoni?ce na wiwat  , ws?uchiwa?am si? w rytm kó?  , który  wybija?  pianista . Na chwil? d?wi?ki cich?y, uspokaja?y si? , a  powietrze , który przed momentem dr?a?o od d?wi?ków, g?stnia?o od ciszy. Pianista d?wi?kami przerzuca? mosty mi?dzy murami i cieniami, opowiada? o teraz i tutaj, wczoraj i dzi?. Podró?owa?am  razem z nim, wspomina?am, wzrusza?am si?, czeka?am i niepokoi?am.

Czasami fortepian    wspomaga?a  orkiestra,  razem    krzycza?y, ostrzega?y, a ja  kuli?am   si? w fotelu jak samotny , zab??kany w?drowiec . Jak?e ró?ne miota?y  mn?  emocje , jak?e p?ynnie d?wi?ki malowa?y w mojej g?owie nieprzystaj?ce do siebie obrazy : gro?ne pomrukiwania ?ubrów , s?owicze g?osy, plusk wody, zapach fali nios?cej li?cie i kwiaty.

Beethoven. Koncert.  Wariacje. Mistrz nad Mistrzami.

Smutne i pe?ne oczekiwa? by?o ?ycie P. Czajkowskiego i ta walka ze sob?, cieniami innych, brzmi w jego muzyce.

IV  Symfonia  F- dur sk?ada si? z czterech cz??ci. Jak?e ró?nych!

Jest w niej    ?ycie kompozytora , walka z fatum, jest   ucieczka w prost?  rado?? ?ycia , w ludow?  pie??, barwne arabeski, sny.

Muzyka podsuwa kolejne obrazy.

Jeste?my  w mie?cie,  które jak pisa? B. Schulz „ porasta liszajem i kopciem”. Kiedy ciemnieje niebo  latarnie zaczynaj? rzuca? cienie, pomniejszaj? ?wiat widzialny, pozwalaj? ta?czy? jak arlekinom  kamienicom. ?yciodajne  d?wi?ki dnia zamieniaj? si? w drapie?ne krzyki nocy.

Zardzewia?e zau?ki  staj? si? pu?apkami , cz?owiek przemyka zgi?ty w pó? przed innymi, zapewne bardziej gro?nymi i nieobliczalnymi. Miasto zasypia, muzyka cichnie , ale nie” ?pi” .

Przyczajone fatum czeka, czeka  na cz?owieka.

Cz. II

Rado?nie brzmi? instrumenty.

Oto nadchodzi poranek. T?usta i brzemienna w strach ciemno?? traci moc. Miasta zaczyna dzwoni?, t?tni?, mieni? si? kolorami, przyspiesza?. Tulipany wychylaj? g?owy, stokrotki podnosz? oczy,  bratki ró?owiej? na trawnikach , bilbordy k?aniaj? si?, cz?owiek podaj? r?k? cz?owiekowi.

Cz. III

W trzeciej dziwy nad dziwami. Arabeski ta?cz? w snach jak indyjskie pi?kne dziewczyny, ca?e z?ote i purpurowe. Wszystko jest mo?liwe, skrzypce pozwalaj? zabra? g?os innym instrumentom.

Jest u Piotra Czajkowskiego mi?o??, skrywana, grzeszna , odrzucenie,  dramat, na który nie umia? znale?? rozwi?zania, „szarpa?”  si? ze  sob?, kobietami, pragnieniami, samotno?ci?.

Cz. IV

Fina?  to  powrót do prostej rado?ci, do ?wi?ta  ludowego,  szeroko rozlewaj?cych si? d?wi?ków, nadziei.

Niestety,  fatum kr??y, na nic podró?e, fascynacja  natur?, podziwianie ró?nych  krajobrazów. Mistrz nie jest w stanie zniwelowa? napi??, które si? w nim gotuj?,  zawsze znajduj?c si? pod  dyktatem natchnienia, zniewolony potrzeb?  tworzenia, ucieka w melancholi?, nie odnajduje spokoju ,

optymizmu. Popada w depresj?. ?wiat znowu ciemnieje, bardzo ciemnieje. Muzyk? modli si?, „pol?niewa”, grzmi, huczy, szepce. Na nic! cz?owiek jest igraszk? losu. Fortuna  pastwi si? nad swoj? ofiar?.

Muzyka Mistrza! Dzi?kuj?  artystom za emocje, wzruszenia.

Ho?d L.von Beethovenowi i P.Czajkowskiemu.

Nie biografiom tekst ten po?wi?cony, a muzyce potrafi?cej opowiada? o ?wiecie, cz?owieku i jego emocjach.